O takiej twarzy, każda aparatka marzy!


13 września 2023, 20:25

Pierwszy raz zawitałam w progach Codziennej Stomatologii Kosmetologii Łukasz Babczyński chyba w tym samym roku, kiedy ten punkt medyczny powstał, nie jestem w stanie tego dokładnie sprawdzić, bo z leczenia dentystycznego nie wydał mi ten złośliwy i mściwy konował dokumentacji medycznej. Nie wydał mi także dokumentacji medycznej z medycyny estetycznej... oraz wycisków zębów zrobionych w trakcie leczenia ortodontycznego, (ja za nie zapłaciłam) no nie, nie wydał, (robił problem z odzyskaniem pełnej dokumentacji z ortodoncji) zaprzecza do dnia dzisiejszego, że zrobił mi jakiekolwiek zabiegi z medycyny estetycznej, wydał za to  kilka kłamliwych Oświadczeń na swej stronie internetowej Facebooka, wmawiając swoim obecnym i potencjalnym pacjentom, że ja  Pacjentka pomawiam go. Grono współczująch mu przydupasów znalazał natychmist. Łańcuszek kłamliwych fejsbukowych Oświadczeń między sobą puszczali jak bąki po grochówce.
 
Ale zaraz, zaraz, ja już nie byłam jego Pacjentką, bo on odstąpił na piśmie od mojego  leczenia tuż po tym, gdy wyskrobałam mu o 4 nad ranem na fejsie, fantastyczną opinie na parenaście stron, nie ukrywam, że część tej opinii ( trzy strony A4:])napisana była już na kwartał przed tym, co mi odpier... dotyczyła jednak samego leczenia, potem tylko uzupełniłam ją  o to, co się stało.
 
Ale do rzeczy, gdy się u niego pierwszy raz zjawiłam by wyleczyć zęba w łuku górnym szybko pożałowałam tej decyzji. Plomba, którą mi umieścił w zębie po niespełna dwóch tygodniach wypadła, a ja do niego nie wróciłam by poprawiać. Powątpiewałam czy to była w ogóle plomba czy jakieś  tymczasowe wypełnienie, bo to,  co wypadło ukruszyło się (brałam wtedy pod uwagę, że może próbował się odrobić w zainwestowane sprzęty szybciej i mnie oszukał, a z jego psychopatyczną  naturą to całkiem możliwe). Nie wróciłam na poprawkę bo po pierwsze, gdy już ulokowałam się na fotelu w tym samym "eksperymentalnym" gabinecie w którym przyjmuje obecnie ortodontycznie, zrozumiałam że się dopiero uczy. Wiercił mi zęba bardzoooo flegmatycznie,  jako usprawiedliwienie tego stanu powiedział cytuję "pracuje powoli, aby wszystko było dokładnie". Załączył też ten bajer monitorek przy fotelu, na którym miało się podgląd we własne zęby -  co ciekawe, podczas moich wizyt ortodontycznych już tego bajeru nie włączał, aczkolwiek napomknęłam kiedyś by to zrobił, czego nie uczynił. Jak myślicie dlaczego? Aż taki glupi chyba nie jest,  co nie ? By robić zabiegi bez zgody gdy pacjent patrzy w monitorze na jego poczynania.
 
Ah! i jest coś jeszcze, co mi nie dawalo spokoju przez długi czas. Otóż gdy weszłam pierwszy raz do jego gabinetu, on szedł o krok przede mną i wtedy gdy miałam zamiar usiąść na fotelu otrzymałam jakieś OSTRZEŻENIE  pozawerbalne, po prostu poczułam jakieś bliżej nieokreślone zagrożenie w miejscu w którym się znalazłam, strach mnie obleciał będąc u niego. Niezapomniane  wrażenie. Zbagatelizowałam to niestety. Chłodno wtedy  przekalkuowałam sobie, że przecież jestem u dentysty co mi się ma złego stać? Wtedy naprawdę chciałam uciec stamtąd,  taki odruch miałam. Po latach jednak wróciłam., bo było blisko -taki słaby argument. Pomyślałam sobie, że z 6 lat minęło od tamtej feralnej wizyty, zdążył już poćwiczyć ortodoncję na innych pacjentach i wdepłam tam w to gów no kolejny raz, na własne życzenie bagatelizując intuicyjne podszepty z przeszłości.
No to na deser porcyjka zdjęć mojej okaleczonej przez konowała twarzy. Pewnie każda pacjentka ortodontyczna chciałaby mieć taką buźkę, po leczeniu ortodntycznym prawda? JAK UWAŻACIE DLACZEGO MI TO ZROBIŁ?  Macie jakieś przypuszczenia?
 
A na zdjęciach widać jak mi objechał laserem kąsiki ust...całe szczęście że zdążył naciąć tylko trochę po obu stronach ust ( chciał sprawić by zęby były bardziej widoczne, dlatego poniszczył mi skórę twarzy) robił to małymi etapami już znacznie wcześniej, nic nie poczujecie zapewniam was. Te zabiegi są bezbolesne (za wyjątkiem tego zabiegu Aqualyx) dostrzegłam małe dziurki w tkankach miękkich przy kącikach ust już znacznie wcześniej, bo przed wakacjami i zgłosiłam to zaniepokojona konowałowi, pokazałam mu paluchem wskazującym miejsce małej dziurki przy ustach a on zaczął się śmiać ( dosłownie,  śmiał się  tak go to bawiło i zaprzeczał, że to nie wina aparatu - aparatu może i nie, ale jego rąk na pewno! Cały rozbawiony był tym faktem, że zauważyłam jedną małą "dziurkę"  na własnej  twarzy, po czym ta "dziurka" stała się jeszcze większa po kolejnej wizycie o rbiła się od niej zmarcha w dół. Zauważałam znacznie więcej tych  ingerencji po zabiegach, a on robił te zabiegi dalej ochoczo i wypierał się perfidnie, że to on. Tak wyglądało moje leczenie ortodontyczne u niego w ostatnim roku. Bo przecież co Pacjent  mu może zrobić? On po prostu się etycznie wyprze i tyle, taką ma przewrotną naturę, a  u pacjenta jeszcze zdiagnozuje problem psychiatryczny!!! Tak, tak, Babczyński w notatkach służbowych na policji kazał zanotować to o mnie, w Izbach Lekarskich to samo!
 Specjalista od odwracania kota ogonem, wszystkiego na każdy możliwy sposób. Napisał, że już po rozpoczęciu leczenia zauważył problem psychiatryczny u mnie! ha ha ha o jaki problem mu chodziło tego już  nie doprecyzował ten dochtorzyna od siedmiu boleści. Zabawił się w psychiatrę również.... ten "Mac Gyver" bez wyobraźni, nie tylko przestrzennej... ( oczywiście to też aluzja do samego "leczenia ortodontycznego", odnośnie którego nakreślę rzecz jasna parę słów). Na poniższych zdjęciach widać ewidentnie zabieg korekcji podbródka - stąd te widoczne ubytki tluszczu na podbródku, żuchwie  i na  całej twarzy, skóra mi pękała na twarzy! widać te pekniecią na zdjęciach, 'biegną' przez cały policzek (!) Próbował unieść moje kąciki ust i poniszczył mi skórę na rynience podnosowej. Poniszczył kolagen na twarzy cały! i perfidnie na całym ciele!
"Niektórzy ludzie są jak gówno, nadają się tylko do spuszczenia w kiblu". (autor: Pacjentka konowała z dedykacją ).